Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 116.jpeg

Ta strona została skorygowana.

Jeden go znajdzie, drugi nie. Jednego roku ma się pracę i kawałek chleba, a na drugi może nie być ani jednego ani drugiego. Bo czyż to dolą robotników wiejskich kto się opiekuje? Nie myśli o tem ani cesarz, ani papież, ani księża. Bogatym to czynią oni różne grzeczności i bronią ich interesów. Wszystko właśnie zależy od interesów bogatych panów. Jak panowie chcą, tak robią z robotnikami: wiele chcą tyle im płacą, wielu im trzeba robotników tylu i biorą do roboty, a reszta niech sobie z głodu umiera i na drogach przepada, ich to nic nie obchodzi.
Taką to dolę mają robotnicy wiejscy: praca ciężka i nędza, albo brak pracy i śmierć głodowa.
A przecież, tylko dzięki robotnikom wiejskim, i dzięki tylko ich pracy, jest chleb na świecie i różne bogactwo. Przecież nie panowie, ani żadni urzędnicy, tylko oni sami, własnemi rękami, własną pracą uprawiają ziemię i dobywają z niej plony wszelakie. Im świat zawdzięcza, że jest chleb, cukier z buraków, i mnóstwo innych rzeczy, z których ludzie korzystają. Dla tego więc, że robotnicy wiejscy pracą swoją tyle dają rzeczy użytecznych dla wszystkich ludzi, dlatego powinni mieć dobrobyt, swobodę i wszystkie wygody życia.
Kto pracuje, ten ma prawo do tego, żeby żyć w dostatku, żeby mu niczego nie brakowało.
Kto pracuje, ten ma prawo do szacunku i poważania u ludzi.
Kto swoją pracą wydobywa z ziemi bogactwa, ten ma prawo, żeby sam z tych bogactw korzystał.
Jest to słuszne i sprawiedliwe. A jednak jak widzimy dzieje się na świecie zupełnie inaczej. Robotnicy pracują od rana do wieczora, pracą swoją dobywają wszystkie skarby, jakie ziemia daje, a za to wszystko mają tak małą zapłatę, że muszą ciągle biedować i na starość nawet nie mają zabezpieczonego bytu. Panowie, darmozjady i próżniacy różni bogacą się z pracy robotników, a ci co pracują żyją w nędzy. Stąd i wszystko złe na świecie.
Robotnik wiejski dostaje mniej niż jego praca warta. Pan za dużo sobie zabiera, za