Strona:PL Edward Abramowski-Pisma T.4 280.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dotychczas ojczyzna polska, całą świetność tradycji, całe bohaterstwo pokoleń, wszystkie sejmy i konfederacje, elekcje i pospolite ruszenia, zwycięstwa i przegrane pełne poświęceń — aż do Filaretów i Konarskiego i dalej jeszcze. Bo w tem wszystkiem, wszędzie, na każdej karcie dziejów naszych, w każdem poruszeniu duszy polskiej, nie występuje nigdy owa wydzielona sztucznie Polska etnograficzna.
Dla etnograficznej Polski trzebaby było utworzyć nową kulturę i nową duszę. Nie miałaby ona ani historji, ani przeszłości. Czy z takiem okaleczeniem duchowem naród mógłby żyć? Niech na to odpowiedzą szczerze zwolennicy „pomniejszenia“; niech odpowiedzą nie mnie, ale sami sobie, bo to jest sprawa ich własnego sumienia.
Pójdźmy jednak dalej i wyobraźmy sobie, że ów program ogłoszony przez p. Czesława Jankowskiego jest wykonywany; bo przecież po to tylko stawia się nową ideę społeczną, czy polityczną. Coby z tego wynikło? Przypuśćmy, że przejęci tą ideą i ośmieleni ziemianie polscy i przemysłowcy z Litwy i Rusi zaczynają sprzedawać tam swoje majątki, likwidować interesy i przenosić się do Królestwa, kupując kamienice w Warszawie i w innych miastach właściwej Polski. Na całej przestrzeni między Bugiem, Dźwiną i Dnieprem nikną więc dwory polskie, topnieje polskie mieszczaństwo, zaludniające Wilno, Grodno, Żytomierz, Kamieniec i t. d.; zostają się tylko ci, którzy przenieść się nie mogą, zostają wsie polskie, rozrzucone po całej Litwie, zaścianki drobnej szlachty, rzemieślnicy i służba. Z ubytkiem polskich majątków i przedsiębiorstw, cała ta rzesza ludu polskiego, licząca zgórą dwa miljony (bez Galicji wschodniej) zostaje na łasce losu i w miarę słabnięcia polskiego stanu posiadania i kultury w tych krajach musi z konieczności rzeczy zatracać swą narodowość, poddawać się innym wpływom, innej kulturze. I oto ideał nowego programu zostaje osiągnięty: za Bugiem nie słychać już mowy polskiej; nie spotyka się polskiej książki, ani utworu polskiego, ani kościoła.
Czy można przypuścić, że po takiej zmianie Polska „etnograficzna“ stałaby się silniejszą? Nawet gdyby wszystkie kamienice Warszawy były w rękach polaków? Stałoby się wprost przeciwnie: Warszawa, która dziś jest ogniskiem umysłowem i cywilizacyjnem dla całej przestrzeni Królestwa, Litwy i Rusi, do której ciążą z naj-