Strona:PL Edward Nowakowski-Kazanie miane podczas professyi zakonnej s. Anny Joachimy od Dzieciątka Jezus.pdf/19

Ta strona została skorygowana.

melitanek bosych? Reguła ich nadzwyczaj surowa, prawie nieustanne, największe we wszystkiem umartwienie, zaiste takie jak dawnych z pierwszych czasów chrześciaństwa pustelników i największych pokutników – dorównujące pod wielu względami prawdziwemu męczeństwu, z tą różnica, że dobrowolnemu i ochotnemu. Po trzykroć w tydzień okrutnie i bez miłosierdzia się biczują, paskami żelaznymi kolczastymi przepasują się od czasu do czasu. Tyle tylko posiłku w najprościejszych potrawach otrzymują, ile niezbędne do utrzymania życia i zdrowia; mięsa wcale nigdy nie jedzą, a w postach przydłużnych i nabiału nawet nie używają. Ażeby zaś zawsze pamiętały, że i to ciało, które pokarmem posilają, ma uledz śmierci, na stole mają przed sobą położoną trupią głowę, co naprawdę nawet głodnym odbiera chęć do jedzenia. Sen ich, po skończonych pacierzach o 11-tej godz. w nocy, na twardym tapczanie bardzo krótki, zaledwo jest tylko dorywczem wytchnieniem do modlitw o 5 godz. porannych i pracy ręcznej, której wszystkie chwile wolne od nieustannych prawie modlitw i dwugodzinnych codzień medytacyi i adoracyi poświęcają. A praca ta nader ciężka, nużąca, ponieważ wszystko w klasztorze same dla siebie robią bez żadnej posługi. Nie mówiąc już o innych pracach, samo pranie bielizny, habitów, mycie podłóg, palenie w piecach dla nieprzyzwyczajonych do tego stanowi niemałe udręczenie. Ubóstwo ich we wszystkiem takie, jak najuboższych ludzi na świecie; talerzyki gliniane, łyżki drewniane, odzież gruba; zawsze bose, ani trzewiczków ani bucików nie noszą zgoła nigdy; bielizny płóciennej nie używają tylko tuniki wełniane, szorstkie, jak włosienice. Pra-