Strona:PL Edward Nowakowski-Kazanie miane podczas professyi zakonnej s. Anny Joachimy od Dzieciątka Jezus.pdf/26

Ta strona została skorygowana.

I śmierć, która samym wspomnieniem ludzi światowych najwyższą trwogą przejmuje, dla Karmelitanek bosych, których całe życie niczem innem nie jest, tylko przygotowaniem się do śmierci i które codziennie, niemal co chwila, same sobie umierają — jest bardzo z wielu powodów upragnioną. Pragną śmierci, bo ze śmiercią kończy się walka i niebezpieczeństwo, w jakiem człowiek żyjąc zawsze zostaje. Jakoż św. Teresa, ile razy usłyszała bijący zegar, dziękowała Bogu, że jej dał przebyć godzinę walki i niebezpieczeństwa. A gdy widziała się bliską śmierci, doznawała największej radości, że ta walka i niebezpieczeństwo już się dla niej kończy. Powtóre, że przez to największe cierpienie śmierci gorąco pragną dopełnić ostatecznie zadośćuczynną pokutę za jakiebądź w życiu ich winy. Po trzecie, ze względu na Chrystusa Pana, naśladując Go bowiem w najdrobniejszem szczególe i w śmierci pragną go naśladować i to tak dalece, że gdyby im zostawiono do wyboru, czy umierać, czy żywemi do nieba być wziętemi, one niezawodnie wybrałyby śmierć dlatego, że i Chrystus był umarł, mówiąc: Chrystus za nas i dla nas umarł, czyżbyśmy i my nie miały z Chrystusem, dla Chrystusa umierać. Wreszcie śmierć dla nich upragniona, bo im otwiera bramę do nieba, którego, ufni w nieskończone miłosierdzie Boskie z błogą i świętą nadzieją się spodziewają, jako uroczyście obiecaną im nagrodę za ofiarę ich życia Bogu poświęconego.
Zapewnia Karmelitankom dobrą śmierć nadto i ich usposobienie do modlitwy. Gdy ludzie światowi za życia rzadko się modlą i modlitwy swoje odmawiają zawsze z roztargnieniem, trudno im wskutek tego nieprzyzwyczajenia się, a nawet i przy śmierci