dni przed wschodem i po zachodzie słońca po 100 wystrzałów dawano z armat, we dnie w przerwie przygrywały muzyki, w nocy kościół, bramy tryumfalne i szopa jaśniały iluminacyami.
W wigilię koronacyi pod wieczór przyjechał biskup Sołtyk w towarzystwie ks. Lubomirskiego, miecznika w. kor., spotykany przez OO. Karmelitów owacyami, hukiem armat i muzyką. Po przybyciu zaraz celebrował pontyfikalnie nieszpory.
Nazajutrz, t. j. 16 lipca, wystrzały z dział fortecy ogłosiły dzień koronacyi. Około dziewiątej godziny O. Augustyn od św. Erazma, prowincyał Karmelitów, wziąwszy z wielkiego ołtarza w kościele na bogatem wezgłowiu leżące korony, niósł je do szopy w asystencyi licznego duchowieństwa. W czasie tej procesyi, oprócz garnizonu fortecy berdyczowskiej, stał w szeregach rozstawiony regiment janczarów ks. Lubomirskiego, podstolego kor. W szopie zastał już O. prowincyał czekającego koronatora biskupa w towarzystwie biskupa Wołodkowicza, koadjutora metropolii unickiej, prałatów i osób znaczniejszych świeckich. Złożywszy korony w ręce biskupa, O. prowincyał i O. przeor berdyczowski (O. Józef) wykonali przysięgę na Ewangelię, jako oni i ich następcy strzedz będą tych koron i z obrazu nigdy zdejmować nie będą, a przysięgę ich protonotarysz apostolski, oficyał dyecezyi kijowskiej, ks. Prymowicz, wpisawszy do księgi, publicznie zebranym odczytał.
Następnie tenże protonotaryusz odczytał dyplom koronacyi, od kapituły watykańskiej z Rzymu przysłany i ogłosił nadany od Ojca świętego odpust zupełny nietylko przez całą oktawę uroczystości, ale też codziennie przez lat 10 dla tych, którzy nie mogąc być w czasie koronacyi, następnie nawiedzą obraz cudowny.
W ślad za tem biskup koronator najprzód włożył koronę na głowę Chrystusa Pana, a potem Najświętszą Pannę Maryę ukoronował.
„Co gdy się działo (Ozdoba i Obrona), w szopie wybornej kapeli melodye i tysiącami obecnego ludu nabożne przy obfitych łzach, które wielka wyciskała radość — westchnienia; około zaś szopy od uszykowanych wojsk koronnych z odgłosem trąb i kotłów okrzyki, z ręcznej strzelby dawanie ognia, z armat nieustanne bicie na cześć Królowej nieba i ziemi brzmiało i rozlegało się“.
Gdy obraz został ukoronowany, rozdawano z nadanymi odpustami w godzinę śmierci złote, srebrne i mosiężne medale, z siedmiu stemplów bite, z wizerunkiem Najśw. Panny Maryi Berdyczowskiej
Strona:PL Edward Nowakowski-O cudownym obrazie Najświętszej Maryi Panny Berdyczowskiej.djvu/23
Ta strona została przepisana.