znowu oglądam ten świat Boży, a na nim najprzód nad tym grobem stojącą statuę Najśw. Maryi, zupełnie podobną do tej N. P. Maryi, jaką widziałem na wspomnionym obrazie. Przed tą Orędowniczką moją, padłem na ziemię krzyżem i w kornej modlitwie złożyłem dzięki Bogu za uratowanie mnie, a Matce Bożej za jej wstawiennictwo.
Widok kościoła N. P. Maryi dał mi poznać, żem jest na jego cmentarzu. Chcąc wyjść na rynek, obszedłem pięć bram cmentarza, lecz wszystkie były zamknięte[1]. Wtem spostrzegam światło po za drzwiami żelaznemi przy bramie obok kościoła św. Barbary, pukam, otworzono i dano przytułek, ratunek i opiekę, za co Bóg niech was wynagrodzi.
— Koniec twojego opowiadania, miły bracie, rzekł X. Zaremba — głoszącego nam cuda bez wiedzy, iż to były cuda, najoczywistszym jest dowodem ich spełnienie. Dowiedz się
- ↑ Kościół Maryacki, jak wiadomo, okolony był murem, w którym było pięć bram. Grabowski (Skarbniczka str. 164) mówi, że było sześć, i że nad główna bramą wchodową z rynku przed wielkiemi drzwiami kościelnemi będącą, stał posąg kamienny Najśw. Panny Maryi, o którym tu mowa. Soczyński zaś utrzymuje, że stał nad grobem (ob. wyżej). Mur ten już przed 5 lutego 1798 r. był zburzony i materyał sprzedany za złp. 328.