mamy szczegóły w Pamiętniku Płaczkowskiego Wincentego (str. 20) wydanym w Żytomierzu 1861 r.
Oto co pisze Płaczkowski:
W czasie tym zarządu tego gubernatora (Margelika) zostały wszystkie kościoły i klasztory ze złota i srebra złupione; zabrano monstrancye, kielichy, puszki, pateny, wota, korony i sukienki z obrazów cudownych; wiele kościołów i klasztorów pokasowano, mury połamano i porozbierano i publicznie przez licytacye sprzedawano. Z klasztoru Panien Zakonnic św. Norberta przy Wiślnej
kapucyńskim zabitego, a później dwunastego (kronika klasztoru).
Krzyż więc stojący przed kościołem OO. Kapucynów nad grobem Konfederatów jednocześnie jest i pamiątką ówczesnego morderstwa Moskali. Jest to już jedyna i ostatnia mogiła Konfederatów Barskich w Krakowie. Wypadałoby, żeby na krzyżu tym umieszczono tablicę ze stosownym napisem.
Była druga mogiła Konfederatów Barskich między Zamkiem a klasztorem OO. Bernardynów — w prostej linii od studni (z notatek od profesora Łepkowskiego).
Inna znowu mogiła Konfederatów Barskich była na Zamku od strony Wisły na zachód (z notatek od prof. W. Gąsiorowskiego).
Obie te mogiły już nie egzystują; zostały splantowane świętokradzką ręką.
Wystawiono pomnik dla tego, który urządził plantacye dla wygody miasta. Nic nie mamy przeciw temu. Wystawiono drugi dla zasłużonego miastu