zmarły r. 1889 w Petersburgu, ze smutku ciężkiego nad losem Polski. Śmierć swą przeczuwał i napisał r. 1888 w listopadzie wierszyk p. t.: „Na przywitanie roku 1889“.
Bądź mi życia początkiem, albo życia końcem!
Tak za młodu wołałem do Nowego Roku.
Dziś wołam: Roku Nowy! bądź mi śmierci gońcem,
Bądź życia smutnego — końcem.
Kiedy zaś idąc do katorżnej roboty w Tobolsku, spotkał z Warszawy przybyłego dawnego swego kolegę z uniwersytetu kijowskiego, zakonnika Kapucyna, napisał r. 1865 w styczniu do niego następujący wiersz:
Ojcze..., serdeczny bracie,
Święty mój druże i przewodniku,
Rycerzu polski, w zakonnej szacie,
Po życia morzu biegły sterniku.
Radosne chwile widzenia ciebie
Gwiazdą mi wspomnień będą świeciły.
Kiedy w kopalni, smutnym pogrzebie,
Duch mój uczuje słabnące siły,
Słowa modlitwy pamięć zapomni,
Życie tleć będzie w iskierce małej,
Wtedy twa postać się uprzytomni
Płatny uścisk miłośnicy;
Krzyczmy! Wiwat Mur-za stary!
Wiwat! Cara sprzymierzeńcy!
Piękne fryny i puhary!
Z tych co wówczas byli, nie dawno zmarli tu w Krakowie Kopernicki, Baraniecki, a dawniej Marceli Dobrowolski. W Warszawie czy żyje jeszcze Julian Kotkowski tłumacz Nestera? pozostał jeszcze Roman Bniński, a na Ukrainie Seweryn Waryński. A Szumowski — gdzie?