Strona:PL Edward Nowakowski-Wspomnienie o duchowienstwie polskiem znajdujacem sie na wygnaniu w Syberyi w Tunce.pdf/24

Ta strona została skorygowana.

wnym infirmeryuszem, opatrzył chorego we wszystko, co tylko dlań mogłoby być potrzebne. Głównym infirmeryuszem był stale ks. Kluczewski, najzacniejszy, najukochańszy i najgorliwszy o dobro swych towarzyszy. Rozumem górował nad wszystkimi i kierował wszystkiemi urządzeniami; gorącém zaś sercem ożywiał wszystko i wszystkich, kto tylko z jego uprzejmości chciał korzystać.
W ślad za opatrzeniem chorych powstała myśl o oddaniu ostatniéj posługi tym, z którymi trzeba było pożegnać się na zawsze, i których sam Pan Bóg, powołując do siebie, uwolnił z niewoli, chcę mówić o opatrzeniu ostatniego ich miejsca spoczynku, cmentarza.

Kiedy Kommendoni w czasie bytności swéj w Berlinie chorował, i naigrawano się z niego, że będzie musiał leżeć w luterskiéj ziemi, spokojnie mógł odpowiedzieć: że każe tylko o jeden łokieć głębszy dół wykopać, a trafi na ziemię katolicką. Tutaj tego już nie możnaby było powtórzyć, owszem możnaby raczéj i lepiéj powiedzieć, że przez złożenie w téj ziemi katolickich kapłanów rokuje się dla niéj przyszłość katolicką, i złożone ich tu ciała będą kamieniem węgielnym, fundamentem téj katolickiéj przyszłości.[1]

  1. O zaprawdę, jeśli zważym wszystko, jeśli zwrócim baczną uwagę na Opatrzność świętą, która prowadzi ludzkość do jedynego celu, na jaki została stworzoną — chwały Bożéj, czyż w tem ogólném Polaków na rosyjską ziemię wygnaniu będziemy tylko widzieli jedynie ich samych wygnanie? Czyż to nie raczéj wspaniały pochód Misyonarzy katolickiego narodu, urządzony przez tęż Opatrzność świętą, narodu, którego wyraźnie jest posłannictwem, i Rosyą nawrócić, i przez to rozbroić okrutną jéj nienawiść, utrzymującą Polskę w niewoli?
    Cretineau-Joly w historyi Jezuitów wspomina, że ks. Zgoda, Jezuita, zapoznawszy się w Kamieńcu z posłem krymskiego cha-