Strona:PL Edward Nowakowski-Wspomnienie o duchowienstwie polskiem znajdujacem sie na wygnaniu w Syberyi w Tunce.pdf/30

Ta strona została skorygowana.

serc swoich rozpalić miłość w sercach nieczułych swych nieprzyjaciół. Ale któż większą miał miłość bliźnich nad Chrystusa Pana, a jednak i ta Miłość Uosobiona nie tylko nie zjednała wzajemności przeciwników swoich, lecz owszem pobudziła ich do wściekłości.
Tu tego nie było; była niestety tylko obojętność.
Ach nie tak zimne te śniegi sybirskie, nie tak twarde otaczające wygnańców zewsząd te skały granitowe, jak zimne i twarde serca ludu rosyjskiego wobec niedoli Polaków! Nic, nic ich nie wzruszy.[1] Mylném jest to przekonanie, że lud rosyjski nie podziela usposobień rządu swego względem Polski. Rosyanin czuje wyższość Polaka nad sobą, czuje jego potęgę moralną, owianą duchem tradycyjnym pięknéj i zaszczytnéj przeszłości; a w zestawieniu z nim siebie i swojéj arcynieszlachetnéj przeszłości, doświadcza wewnętrznego upokorzenia, i ztąd zazdrości jemu, nienawidzi go, i poniżyć usiłuje.
Nadewszystko Rosyanie nienawidzą w Polakach katolicyzmu i ich imion historycznych.

Odprowadziwszy towarzysza swego na miejsce wiecznego spoczynku, każdy kapłan za duszę zmarłego odprawiał przynajmniéj jednę Mszą św. To było we zwyczaju. Nikt tego nigdy nie zalecał. Każdy sam to pojmował, i była to rzecz najzupełniéj tam naturalna. Odprawił więc niezawodnie każdy, kto tylko miewał, a miewali zwykle niemal wszyscy i to codziennie. Codziennie stokilkadziesiąt Mszy św. odprawiało się

  1. Jest to ciekawa charakterystyka ludu rosyjskiego, że nigdy się nie unosi, ani się gniewem nie zapali, ani się rozczuli. Jeżeli pokazuje się być zagniewanym, albo rozczulonym, zawsze udaje, a udaje tak artystycznie, że trzeba dobrze go znać, żeby odkryć tę obłudę.