Strona:PL Edward Nowakowski-Wspomnienie o duchowienstwie polskiem znajdujacem sie na wygnaniu w Syberyi w Tunce.pdf/44

Ta strona została skorygowana.

stosunków. Prawda, pozwala listy pisać i otrzymywać, ale za pośrednictwem cenzury: to znaczy, że i myśli swe i uczucia nawet, trzeba było oddawać pod kontrolę. Słowem zamyka ich jakby w pneumatycznym kloszu i zostawuje tyle tylko powietrza, ile potrzeba dla skazanych na powolne konanie.
Lecz gdy z jednéj strony odbiera im wolność osobistą, i w najściślejszém ich trzyma więzieniu, z drugiéj, wyrywając z organizacyi kościoła, zostawia każdemu pod innym względem najzupełniejszą, a więc najzgubniejszą samowolę. Dezorganizując — demoralizuje. Demoralizacya bowiem jest konieczném następstwem dezorganizacyi. Co większa, zgromadzając następnie razem wyjętych z pod zarządu i karności kościoła, oddaje na wzajemną samych siebie pastwę[1].

Ogłasza wreszcie manifesta; ale duchowieństwo, albo wyraźnie wyłącza z korzystania z onych, albo z wykonaniem ich względem duchowieństwa, przeciąga całe lata. I tak wedle ogłoszonego roku 1868. manifestu, przeszło 60 osób miało wyjechać z Tunki do Rosyi, tymczasem dopiéro, gdy został ogłoszony nowy 1871. roku manifest, zastosowano do nich uprzedni z 1868. roku, i to nie do wszystkich 60., lecz do połowy. Manifest 1871. r. wydany został z wyraźném wyłączeniem duchowieństwa, tak, że gdy inni téjże kategoryi otrzymywali wskutek niego powrót do kraju, duchownym ten powrót wzbronionym został.

  1. Żeby się oprzeć temu następstwu, trzeba cnót heroicznych i zabezpieczających środków przez odtworzenie zerwanych ogniwów organizacyi. Kto tego nie pojmuje, nie pojmuje znaczenia organizacyi kościoła, karności jego i saméj natury ludzkiéj nie zna.