Strona:PL Elżbieta Drużbacka Poezye Tomik 1.djvu/14

Ta strona została przepisana.

VIII

wdzięk wyrażenia, płynność wiersza i czystość języka, w każdym najpomyślniejszym nawet dla literatury czasie, obok nawet Kochanowskiego lub Karpińskiego stawione, jeszczeby dla Autorki swojej sprawiedliwą wziętość zjednały. Lecz jeźli przytem rzucimy myślą na wiek w którym żyła: (od 1695 — 1760.) wiek jałowej oschłości i skażonego smaku; wiek pijatyk i huczków rozpasanej szlachty[1]; wiek pedantyzmu i żakowskiej przysady Jezuickiego szkolnictwa; piętnującego się na wszystkich bez wyjątku płodach literatury ówczesnej — (jeżeli warto zwać literaturą błahe, zapomniane ramoty:) — zadziwić się słusznie wypadnie, jak kobieta wychowana i żyjąca na wsi; żona ziemskiego urzędnika; nie znająca, jak wiemy, żadnych obcych języków, a ztąd i żadnych lepszych obcej literatury wzorów; w pismach swych, jeźli nie zawsze to przynajmniej tak często, potrafiła uchronić się równie towarzyskiego jak literackiego wpływu otaczających ją ludzi, i tak chlubnie odróżnić się od nich. W poezyach jej, nie widzimy nigdzie piętna owej potęgi gieniuszu, co sama niekiedy pojedyncze osoby, nad cały ich wiek i naród wynosi. Czyżby więc nie należało przypuścić, że kiedy w głowach męzkich, dym kufla i pył alwara zaćmił poznanie wartości

  1. Za Sasa popuszczaj pasa historyczne przysłowie.