Strona:PL Eliot - Adam Bede.djvu/11

Ta strona została przepisana.

Przebyła kilka miesięcy w Genewie, i tam pierwszy raz spróbowała sił swoich w oryginalnéj pracy krytycznéj. Chapman, redaktor Westminster Review, drukował ją, i w rok późniéj powołał autorkę do współpracownictwa w swoim przeglądzie. Z tego powodu przeniosła się do Londynu.
Dziwnym zbiegiem okoliczności wielka powieściopisarka rozpoczęła swój zawód od prac, na których go się zwykle kończy, została krytykiem. Krytyki jéj jednak, choć bardzo pracowite, nie wychodziły po nad mierność. Znać w nich umysł wykształcony, wielkie oczytanie, znajomość literatury, mają one jednak pewną bezwzględność, właściwą charakterowi panny Evans, a co dziwniejsze, kobieta, która umiała kiedyś w sposób tak objektywny opisywać postacie powieściowe, rzadko potrafiła przeniknąć istotę rozbieranego przez siebie autora, brakło jéj zmysłu do zrozumienia go w zupełności.
Talent panny Evans szukał swojéj drogi i znalazł ją jakby przypadkiem, kiedy serce jéj żywiéj uderzyło.
Jakkolwiek nie wiedziano jeszcze, czym stać się miała, kobieta z jéj rozumem, nauką, prawością charakteru i oryginalnością umysłu znalazła wkrótce w Londynie liczne koło przyjaciół wśród warstw inteligentnych.
Pomiędzy temi nowemi przyjaciółmi był głośny filozof Jerzy Henryk Lewes, a wkrótce stosunek pomiędzy nim a panną Evans przybrał tkliwszy charakter.
O dwa lata starszy Lewes jednak ożenić się z nią nie mógł, z powodu, iż miał żonę, a jakkolwiek ta opuściła i jego i dzieci, przeszkoda prawna do zawarcia nowych związków istniała.
Przeszkoda ta jednak nie powstrzymała kochanków, którzy wbrew radom zrozpaczonych przyjaciół i załamywaniu rąk nad skandalem, jaki popełniali, jawnie wyjechali na wspólną podróż, uważając ją za podróż poślubną.
Odnajdujemy tutaj tę samę Maryę Annę, która straciwszy wiarę, nie chciała bywać w kościele. Istniała w niéj niezwalczona chęć wypowiedzenia swoich przekonań, zharmonizowania czynów z zasadami tém więcéj, że tym sposobem ściągała na siebie potępienie. Względem małżeństwa żywiła bardzo silne uprzedzenia i odzywała się często przeciw jego formom.
Gdy kochankowie połączyli się, Marya Anna miała już lat 32, a wszyscy, co ją znali wówczas, świadczą jednozgodnie, że bynajmniéj nie uległa namiętności, ale z całym rozmysłem oddała swą przyszłość Lewesowi, twierdząc, iż ma prawo to uczynić, że małżeństwo zasadza się na zobopólném przyzwoleniu, a mąż nie ma żadnych obowiązków dla żony, która dobrowolnie dom jego opu-