Był to domek niewielki, niedawno zbudowany, więc ze ścianami jeszcze żółtawemi i z jasnemi szybami w oknach. Przed oknami i gankiem, na dwóch słupach opartym, kwitły floksy, astry, wielkie malwy, georginie. Podobne, lub zupełnie takie same okna, ganki i kwiaty, posiadały prawie wszystkie domostwa tej okolicy szlacheckiej, a domek Anastazyi tem się tylko wyróżniał, że stał zdala od okolicy, na uboczu, w samotności zupełnej, prawie w nagiem polu. Prawie, gdyż ten, kto go budował, skorzystał z rosnących w tem miejscu dwu rozłożystych grusz dzikich i z gęstego półkola berberysowych zarośli. Grusze zarzucały na dach domku gałęzie w tej porze roku obficie drobnym owocem osypane, a berberysy, w zielony półokrąg podwórko obejmując, stały całe w gradach czerwonych jagód. Dokoła pole było, samo tylko pole zżęte lub świeżo zorane, a przez nie, do wsi tak oddalonej, że rzadki odgłos mógł tu od
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/050
Ta strona została uwierzytelniona.
II.