bardzo znaczny. Ale nikt nie mógł o przyczynie tych zasmęcań się i zamyślań od niego się dowiedzieć, bo wchodzenie w podufałość z ludźmi prostymi i otwieranie przed nimi duszy, zwyczajnem mu nie było. Z góry na nich poglądał, jak na ślepe krety, w podziemnych norach siedzące, a język rozwiązywał mu się wtenczas tylko, gdy rozmawiał z taką osobą, której znajomość honor mu, jako mniemał, czyniła.
— Do fabryki ja nijak powrócić już nie mogę, bo przed wyjazdem stamtąd byłem już z p. Eugenią tak prawie, jak po słowie. To jakiemże czołem mógłbym przed tą edukowaną i elegancką panną stanąć, kiedym ją na inszą przehandlował? Pieniądze swoje, które w tę fabrykę włożyłem, przez adwokata odbiorę i o to spokojny jestem, bo dobrze są umocowane, ale pojechać tam samemu byłoby tyle, co na wielki wstyd, a może i na gorsze przykrości się narazić...
Że nie życzył sobie stanąć wobec eleganckiej panny, którą na inszą przehandlował, a bardziej może wobec jej brata, zrozumieć nie było trudno, ale mówił z taką chmurą na czole, i w oczach, że nie trudno też było i odgadnąć, iż utrata panny tej, chociaż i dobrowolna, ciężką mu była. I nietylko panny...
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Anastazya.djvu/214
Ta strona została uwierzytelniona.