Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom II 151.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie, nie — zaczął bronić się baron — mamy już tylko trzy minuty.
— Byliśmy na śniadaniu u Borela, który, jak się wyraża mój ojciec, sprawia nam lukulusowe uczty...
Kranicki zapraszać nie przestawał. Jakieś szlacheckie przyzwyczajenia, czy instynkty zapalały mu oczy i wprawiały ramiona w gesty zapraszające. Ale oni upierali się. Za pięć minut musieli już znajdować się w nędznym z pozoru sklepiku antykwarskim, w którym Maryan wynalazł tę zadziwiającą porcelanę... Baron podając Kranickiemu rękę na pożegnanie, mówił:
— My się jeszcze zobaczymy... Pan mię odwiedzi. Nie wyjadę prędzej, niż za kilka tygodni... A o tej porcelanie wątpię, aby jak Maryan utrzymuje pochodziła z Miśnii. W którym to roku powstała fabryka w Misuli?
— W 1709-ym — odpowiedział Maryan i do Kranickiego mówił: — Adieu, mon bon, adieu, porte-toi bien i napisz tam kiedy do mnie. Adres znajdziesz u Emila...
Zwracał się ku drzwiom, ale Kranicki przytrzymał go za rękę i patrzał mu w twarz oczyma, które mgłą zachodziły.
— Więc tak! więc tak! na długo! Może na zawsze!