Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Argonauci tom I 152.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

naszego świata nie należysz i jesteś istotą szlachetną, wierną, jedyną na ziemi moją...
Po cichym pokoju rozległ się jakby odgłos trąby: to Klemensowa wyciągnęła z kieszeni róg grubej chustki i nos utarła. Oczy jej były mokre. Kranicki drgnął, skrzywił się, ale mówił dalej:
— Kiedyśmy się pierwszy raz po rozstaniu z sobą spotkali, wiosna nas owiała. Matka wiesz, że rozstaliśmy się tylko dlatego, że ja byłem za mało bogaty, aby módz ożenić się z ubogą dziewczyną... Mama słuchać o tem nie chciała, abym ożenił się z guwernantką... Wziął ją wkrótce potem ten bogacz. Fiu, fiu! co się z tej guwernantki, z tej dziewczyny, jak fiołek skromnej, zrobiło! Dama światowa, pełna ożywienia, elegancyi, szyku... Ale wiosna nasza nas owiała, wspomnienia wsi, kwiatów polnych, pierwszych wzruszeń serdecznych. Czy ona kochała męża? Pauvre, chère âme! zdaje się, że z początku przywiązała się była dla niego, ale opuszczał ją, zaniedbywał, miliony po świecie łapał, nieugięty, twardy... Wiecznie samotna! W świecie i w domu samotna... bo dzieci jeszcze małe, a taka tkliwa i słaba, przyjaźni, pieszczoty, serca oddanego potrzebująca. Ja od razu duchem padłem przed nią na klęczki i ona to czuła, a on,