że ten list pisany jest w interesie moim i że wkrótce zakomunikuje mi treść jego. Ale ja z góry już wiem coś o niej.
Zamienili się spójrzeniami ze Stefanem, który zapytał:
— A Swój czy towarzyszył Bohdanowi?
— Mogłożby być inaczej? — odpowiedział Domunt. Siedzieli obok siebie na bryczce i byli, jak się zdawało, bardzo z siebie zadowolonymi.
— Czy Swój mówił? — wtrąciła zapytanie Bronia.
— Bardzo mało, kilka słów tylko — z powagą odpowiedział Domunt.
— A co powiedział? — pytała się jeszcze dziewczyna.
— Niech Bronia zapyta się o to jego pana, gdy przyjedzie, co nastąpi bardzo wkrótce, be Bohdan prosił mię, abym zapowiedział jego rychłą bytność w Darnówce.
Przy tych słowach pomimowoli rzucił okiem na Irenę, na którą pani Paulina już patrzyła i Bronia także.
— Iruś! Iruś! Iruś! — zawołała dziewczynka, klaszcząc w dłonie. Pan Bohdan ze Swoim przyjedzie. Ty będziesz rozmawiała z panem Bohdanem, a ja ze Swoim.
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/206
Ta strona została uwierzytelniona.