Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/269

Ta strona została uwierzytelniona.

niemasz na kim się oprzeć, oprzyj się na mnie. Będę ci wdzięcznym za to, bo po to żyję. Jedna ludzkość nas urodziła i jedna ziemia. Bratem twoim jestem podwójnie.
Pojmany płakał. Aby módz żyć, może on potrzebował tylko mieć dobrego brata. Jego bracia byli daleko; już prawie ich nie znał. Ten, który tu był, bardzo łagodnie teraz, jak do chorego dziecka przemówił.
— Uklęknij Kaziu!
Wahał się, ale krótko. Pośród chmur chyżo przelatujących zajaśniały gwiazdy, w których świetle twarz Stefana uwypukliła się na tle ciemności, jak wizja siły wzruszonej i dobrej.
— Uklęknij, módl się! Boże, któryś mię stworzył, ziemio, z której powstałem, przebaczcie! Żem prawu twojemu, Stwórco, służyć nie chciał, przebacz! W planie twoim olbrzymim i dla naszych umysłów zakrytym rzuciłeś wielką linję cierpienia. Nie wiemy, czem jest ona i do czego wiedzie, ale że odwróciłem od niej serce i siły swoje — przebacz! W gmach, który wznosisz i którego widzimy zaledwo kącik drobny, włożyłeś ciężką cegłę krzywdy. Nie wiem, jakiemi były w tem zamiary twoje, ale żem nie chciał razem z innymi dźwigać tej ciężkiej cegły, prze-