nie swoje... takeśmy już z ojcem uradzili. Realnie więc będę właścicielem jednej czwartej Darnówki, co nie jest wcale bogactwem i może być dostatkiem tylko przy pracy uporczywej i umiejętnej...
— Która w każdym razie mogłaby nie być własnoręczną — zarzucił Rosnowski.
— Zapewne — potwierdził Stefan — chociaż i taka nie zaszkodzi pewnie ani kieszeni, ani zdrowiu, ani głowie.
— Pytanie!
— Dla mnie rozstrzygnięte. Ale nawet przypuszczając, że, jak ty, Bohdanie, mniemasz, zaszkodziłaby głowie, jest jeszcze wzgląd, który czyni ją dla mnie konieczną.
— Mianowicie?
— Mianowicie, wzgląd zrzucenia pychy z serca. Jestem, mój drogi, stanowczym zwolennikiem zrzucania pychy z serca i zakasywania rękawów do robót prostych, takich, jakie się nadarzają, jakie są możliwemi, jakie nie wymagają od człowieka, aby im poświęcał to, o czem zapominacie, ty i Marceli, w swojem wyliczaniu osi świata...
— Więc oprócz dwóch: Marcelego i jednej mojej, wynalazłeś jeszcze jaką?
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/309
Ta strona została uwierzytelniona.