by świecić? Potrzebuje na to wyekspensować tylko trochę dobrej woli i trochę okruch swego pasztetu. Jednak Marceli Domunt ma słuszność: bogactwo i potęga, to osie świata. Dobremi są choćby dlatego, że dają możność zakładania fabryk dobra. Łatwa cnota, więc prawie konieczna, bo któżby nie chciał jej praktykować, gdy go to nic prawie nie kosztuje? Ale te osie świata dają także i możność szczęścia. Bo z jakiemże szczęściem, z jak bezgraniczną radością Roman porwałby tę, której przeznaczeniem ma być «tułanie się po służbach», i wniósł ją do tego siedliska dostatku, bezpieczeństwa, wynalazków zbytku, wymysłów rozkoszy...
Tu, w tem miejscu marzenia, obudził się, jak ze snu, i zaśmiał się prawie głośno.
— Parawaniki chińskie! — rzekł do siebie. Głupstwo!
Idąc zaś znowu w stronę domu, myślał:
— Cóż ztąd, że głupstwo, skoro człowiek ma w sobie jego pożądanie i potrzebę? Tytanja, kochająca się w ośle, wieczny symbol duszy ludzkiej, upędzającej się za tem, czem sama gardzi. Ta królowa «nocy letniej», przy światłach, zapalonych przez Elfów, widziała dobrze oślą maskę swego kochanka, niemniej przepadała
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Australczyk.djvu/340
Ta strona została uwierzytelniona.