Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Babunia.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiersze, kocię najdroższe! chcesz wierszy? dobrze, zaraz będą!
Wśród długich cieni, które od sprzętów padały na ściany, w słabem świetle lampy nocnej, nosząc go w ramionach, posuwistym, polonezowym krokiem, to w jedną stronę, to w drugą, na nutę starego kuranta trochę śpiewać, a trochę mówić zaczęła:

— Dwór pod lipą stoi biały,
Pod Piastowym dębem chata...

A on, który znał to już dobrze, razem z nią mówił dalej:

— Nad nią bocian gniazdko splata,
A w niej zije lud zuchwali.