chowanie, stosunki towarzyskie, rozgałęzione pokrewieństwo, do pewnego stopnia nawet duch, przenikający całą warstwę społeczną, sprawiają, że myśl postępowa, reformatorska uzna i zrozumie potrzebę, nie burzenia bądźcobądź, ale raczej przebudowywania tego gmachu, w którym się dzieciństwo i młodość przeżyło. Tak bywa mianowicie wówczas, kiedy, nie nagle z jednego stanu umysłowego do drugiego się przechodzi, lecz powoli nastrój swój zmienia, kiedy się metamorfoza odbywa niejako organicznie.
Tak było właśnie z naszą powieściopisarką.
Ojciec jej, Benedykt Pawłowski, bogaty dziedzic Milkowszczyzny, w gubernii grodzieńskiej, był wychowańcem „wieku oświeconego,“ zwolennikiem haseł i dążności reformatorskich we wszystkich dziedzinach życia, a więc i w zakresie poglądów religijnych. W młodości należał do jednej z lóż masońskich, które były u nas przedstawicielkami i propagatorkami idei humanitarnych. Lubił literaturę i sztukę; zgromadził znaczną bibliotekę, przeważnie z utworów literatury francuskiej w. XVIII złożoną, zebrał pokaźną galeryę obrazów, wśród których znajdowały się i płótna znakomite. Te przekonania i zamiłowania podzielał z nim brat jego młodszy, Jan, stale zamieszkały w Milkowszczyźnie, mający niemałe zdolności malarskie, których wszakże z powodu choroby nerwowej (epilepsyi) zużytkować nie mógł.
Zbyt wcześnie odumarł Benedykt Pawłowski córeczkę, ażeby na nią bezpośrednio swojemi poglądami mógł oddziaływać, ale wpływ w każdym razie miało najpierw przechowujące się w domu podanie o jego zwyczajach, a potem księgozbiór po nim pozostały. Lecz właśnie ta osoba, która najwięcej o Benedykcie wspominała, rozwijała zarazem wprost odmienne od jego oddziaływanie. Była to matka jego żony, a babka przy-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/015
Ta strona została skorygowana.