Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/042

Ta strona została przepisana.

Pierwszy i drugi wprowadzili do naszej powieści pierwiastek obserwacyi, liczenie się z rzeczywistością, obieranie osobistości i wydarzeń, nie nadzwyczajnych, ale takich, jakich istotne stosunki towarzyskie i społeczne dostarczyć mogły. Obserwacya ich atoli była dorywcza, nie umyślna, nie systematyczna; a w sposobie traktowania obranego pomysłu dozwalali zbyt widocznie występoważ swojej własnej indywidualności, gawędzili z czytelnikami, jakby się znajdowali w poufałem gronie, wypowiadali swoje opinie o przedstawianych przez siebie ludziach, zalecali lub potępiali ich, wyraźnie zabiegając u czytelników o pogardę lub uwielbienie dla nich; wiele wreszcie poświęcali z prawdy dlatego, ażeby postać lub sytuacya jakaś wydała się pięknie, wzruszająco.
T. T. Jeż wzmocnił pierwiastek realistyczny w naszej powieści, o układanie rysow i ruchów postaci swoich dlatego tylko, ażeby prezentowały się estetycznie, wcale się nie troszczył, owszem niekiedy może aż za wielki kładł nacisk na nieestetyczne zachowanie się, czy wyglądanie bohaterów, traktując ich czasami naturalistycznie. Podmiotowych atoli cech w wykonaniu pomysłów nie zmienił, więcej nawet w sposób gawędziarski rozsnuwał wątek opowiadania, aniżeli Kraszewski lub Korzeniowski.
Orzeszkowa daleką była od wystąpienia w charakterze reformatorki powieściopisarstwa naszego. Czuła i rozumiała potrzebę brania obrazów z życia rzeczywistego, potrzebę posługiwania się obserwacyą przy kreśleniu stosunków towarzyskich, ale sama artystyczna strona obrobienia była dla niej natenczas rzeczą podrzędną. Jeżeli malowała postaci ludzkie, to nie chodziło jej o delikatne, subtelne wycieniowanie ich indywidualności pod względem ciała i ducha, lecz raczej o zaznaczenie kilku grubemi, czasem jaskrawemi rysami, do jakiej kategoryi umysłów one należą, czem są w gruncie