Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/064

Ta strona została przepisana.

Taine’a o romansach Dickensa: „W gruncie rzeczy sprowadzają się one do jednego zdania, a mianowicie: bądźcie dobrzy i kochajcie; radość prawdziwa istnieje tylko we wzruszeniach serca; uczuciowość jest całym człowiekiem. Zostawcie naukę uczonym, dumę szlachcie, zbytek bogaczom; miejcie litość nad nędzą pokorną i powszednią; istota najmniejsza i najbardziej pogardzona może sama jedna tyle być warta, co tysiące istot potężnych i pysznych. Strzeżcie się, byście nie zdeptali dusz delikatnych, rozkwitających we wszystkich stanach, pod wszelakiemi ubiorami, w każdej porze wieku. Wierzcie, że ludzkość, litość, przebaczenie, są to rzeczy w człowieku najpiękniejsze; wierzcie, że rzewność, wylanie się, rozczulenie, łzy, są to rzeczy najsłodsze w świecie. Nic to nie znaczy żyć; mało znaczy być potężnym, uczonym, sławnym; nie dosyć jest być użytecznym. Ten tylko żył i ten tylko jest człowiekiem, kto płakał na wspomnienie dobrodziejstwa, jakie wyświadczył, albo jakie odebrał.“[1] Dodać tylko do słów tych potrzeba, że wśród rozrzewnienia, jakie obrazki Orzeszkowej wywołują, nie popadamy bynejmniej w marzycielskie krainy sentymentalności załzawionej, a mimo to z gruntu fałszywej, albo w grząskie niziny rozczulenia i rozmazgajenia, któreby odbierały hart duszy i czyniło ją do działania niezdolną. Wszystkie uczucia miękkie, delikatne, serdeczne, które autorka maluje, możemy rozpatrywać na chłodno, analizować krytycznie, a przecież nie rozpłyną się one we mgłę, nie rozdźwięczą się tonami fałszywemi; ale zawsze i wszędzie głęboko wstrząsać będą duszą, gdyż je poczerpnięto z jej głębi. Czy to będzie pani sędzina, która niegdyś opływała w dostatki, a potem, dopóki „oczy jej nie uciekły“ robi serwety, kołdry, patarafki, ażeby na

  1. Histoire de la littérature anglaise, t. V, str. 63, 64 (wyd. 1878).