jednak milczeniu i myśleniu ręką machnęła i cicho odrzekła:
— Ot, Floryan nie wiedzieć co wygaduje! Awrelka jest mojem dzieckiem i ja o szczęście jej dbam więcej, jak o wszystko co może być na świecie. Niechby sobie był pan, czy cygan, czy chłop, czy szlachcic, byle jej dobrze z nim było...
Kulesza aż zaniósł się od śmiechu, a potem głową trząść zaczął.
— Wie Teofila co? — mówił — Teofila jest dobra kobieta, ale kobieta, a u baby rozum, to jak dwa psy ze związanemi ogonami... jeden w jednę stronę rwie się, drugi w drugą i obydwa na miejscu stoją.
Ale ona już go nie słuchała. Drobnym, zwinnym kroczkiem biegła do kuchni, z której na dom cały rozlegały się krzyki i śmiechy wracającej od studni gromady.
Tymczasem ten, którym Kuleszowie tak żywo się zajmowali, wązką i krętą drogą coraz głębiej w las się zapuszczał. Nazwisko jego zdradzało chlopskie pochodzenie, ale nie rysy i ruchy, które posiadały niezwykłą zgrabność i wytworność. W tej chwili Jerzego Chutkę można było wziąć za prawe dziecko cywilizacyi, dla rozrywki odbywające po lesie myśliwską przechadzkę. W grubym, obcisłym surducie, ze strzelbą na plecach, wysmukły i prosty, szedł krokiem, w którym siła i lekkość tworzyły harmonię pełną naturalnego wdzięku; z twarzy zaś jego, delikatnie i z doskonałą prawidłowością zarysowanej, była młodzieńcza świeżość i radość. Szare, podłużne oczy z pod daszku małej czapki, a wązkie pąsowe usta z pod złotego wąsika, wesoło, ufnie, trochę nawet zarozumiale, śmiały się do świata. Świat był widać dla niego ponętnym i łaskawym, a on uznawał się tych ponęt i łask zupełnie godnym. Kiedy z podniesioną nieco twarzą zagwizdał na wesołą nutę, czuć było, że pierwszy krok życia powiódł mu się doskonale; kiedy rozglądał się dokoła, najpewniej myśleć musiał, że na to powodzenie zasługuje i wypuścić
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/088
Ta strona została przepisana.