Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/199

Ta strona została skorygowana.

opowiadali, aż usłyszawszy otwieranie się drzwi, obejrzał się i wprost oczyma spotkał jej oczy.


Ona przez króciutką chwilkę zatrzymała się u drzwi, na sufit, na podłogę, w prawo, w lewo okiem rzuciła, i gdy uspokoiła się zupełnie, zamyślona, poważna, zwolna przez izbę przeszedłszy, przed starą chłopką pochyliła się i milcząc w pomarszczoną, ciemną rękę ją pocałowała, potem z uśmiechem rzekła: