Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/262

Ta strona została przepisana.

sobie, z własnej woli, z własnego rozumu i serca wybrała. Cham! niech sobie będzie cham, ale dla niej jest najdroższym. Ziemi swojej nie ma! Niechaj nie ma! Głowę i ręce ma, a ona także nie jest bez głowy i bez rąk. Przekonała się już, że bez niego żyć nie może, że on dla niej milszy i droższy nad pochodzenie, ambicyę, ziemię, familię; więc cały świat mógłby ją teraz potepiać, lub wyśmiewać, a ona tylko zaśmiałaby się, figę pokazałaby całemu światu i dalej szłaby do niego.
Szła i myślała: jakże to teraz pomiędzy nami będzie? A jakże ma być? Ot, po prostu, do Laskowa przyjdzie, jego we dworze wynajdzie, stanie przed nim i powie: „Jerzy! daruj ty mnie tę winę, którą przeciw tobie popełniłam, choćby dlatego, że wszystkich porzuciłam i wszystko za siebie cisnęłam, aby do ciebie przyjść. Tak cię kocham i tak żyć bez ciebie nie mogę“... To dopiero on się ucieszy! Chyba zadusi ją w uściśnieniach! Kiedy o tych uściśnieniach pomyślała, aż słabość w nogach uczuła i zmuszona usiąść pod najbliższem drzewem, ogniście spłonioną twarz zasłoniła dłońmi. I wstydziła się przed samą sobą swoich myśli i myślała, że... kiedy on znów tak, jak dawniej, ją pocałuje, z nią niewiadomo chyba co się zrobi! Trzeba iść! trzeba iść! trzeba iść!
Zerwała się z ziemi i po odpoczynku, acz krótkim, prędzej jeszcze, niż wprzódy, szła.
A cóż później nastąpi? Cóż ma nastąpić? Wiadomo: żadnych trudności w załatwieniu wszystkiego nie spostrzega. Jerzy tymczasem odwiezie ją do swoich rodziców, dla których ona, choć to chłopi, uprzejmą i pokorną się okaże, w gospodarstwie nawet im pomagać i wszystko co każą robić będzie. Tam czas jej przejdzie do Wielkiej Nocy, a na wiosnę ślub z sobą wezmą i Jerzy do siebie ją zabierze. Ot i wszystko. Dwadzieścia trzy lata ma i wie bardzo dobrze, iż w tym wieku nikt nie może jej zabronić wyjść za kogo tylko zechce; papiery do ślubu potrzebne wzięła z sobą, żadnych tedy przeszkód połą-