Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Bene nati.djvu/270

Ta strona została przepisana.

dości biegła; mogą sobie te posępne ściany wzdychać, lamentować, złe proroctwa chmurnemu niebu szeptać: jej nie nastraszą! Ona, teraz zwłaszcza, gdy wszystką przeszłość przypomniała, wierzy w kochanie Jerzego, jak w Ewangelię, i w to, że mniej niż za godzinę, nie będzie na świecie szczęśliwszych ludzi nad ich dwoje. Żeby tylko jemu, gdy ją ujrzy, nie zrobiło się co złego z radości! Słyszała o tem, że wielka i niespodziewana radość, równie jak nagła boleść, człowieka o chorobę przyprawić może, więc parę razy pomyślała: żeby tylko jemu, gdy ją ujrzy, broń Boże, nie zrobiło się co złego z radości!
Wczesny zmrok zimowy zapadać począł; leśna droga szeroka, ujeżdżona, ciemniała jednak, a stojące po obu stronach ściany z ciemno-zielonych drzew stawały się czarnemi. Duży ptak jakiś załopotał głośno skrzydłami, żałośnie zajęczał i jakby coś ciężkiego w gęstwinę spadło, taki rozległ się tam suchy stuk i trzask. — Salusię trwoga zdjęła; pierwszy raz w tej kilkomilowej podróży zlękła się i uczuła przyśpieszone od trwogi uderzenia serca. Ale bo téż nigdy jeszcze dotąd w tak wielkim lesie nie była. Dzikie zwierzęta i nawet rozbójnicy na myśl jej przyszli. Żeby to już prędzej wyjść z tego lasu! Ach, dzięki Bogu, znowu ktoś jedzie! Raźniejszą i odważniejszą się uczuła, usłyszawszy za sobą dość dalekie jeszcze pobrzęki uprzęży i tentent kopyt końskich. Dość dalekie zrazu, szybko przecież nadjeżdżały i prawie pędem ją ominęły sanki, tym razem w jednego, ale rosłego konia zaprzężone, elegancko wyglądające i na których, oprócz woźnicy, dwóch panów siedziało. Nie było jeszcze tak ciemno, aby nie mogła po szubach rozpoznać, że byli to panowie, i dostrzedz na ich rękach białych rękawiczek, a z za szub rozwierających się u szyi białych krawatów. — Spóźnili się widać i śpieszyli bardzo, bo na woźnicę wołali: „popędzaj!“ a on pięknego, rosłego konia w galop prawie puszczał.
— Najpewniej gdzieścić wesele się odbywa, — myślała Salusia. — Dziś też i jej wesele odbywać się miało. O tej