Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.



XII.


Pani Olimpja Rostowiecka przyjmowała u siebie liczne towarzystwo, zaproszone przez nią na herbatę.
W dość dużym salonie ostawionym amarantowo obitemi sprzętami, ozdobionym pięknym parketem, białem ze złoconemi szlakami obiciem, i dwoma wielkiemi zwierciadłami w rzeźbionych ramach, siedziało i chodziło ze dwadzieścia osób różnej płci i wieku.
Na kanapie, przed stołem zarzuconym albumami w bogatej oprawie, siedziała gospodyni domu, z postawą pełną zwykłej jej dumy i godności.
Ubrana była w suknię ze srebrzystej materji, a u szyi jej i przy uszach błyszczały brosza i kolce szmaragdowe w staroświeckiej oprawie, przyozdobionej dość dużemi brylantami. Na białem ręku spoczywającem śród srebrzystych fałdów sukni, między kilku pierścionkami jaśniał najsilniejszym blaskiem piękny pierścień z dużym i kosztownym soliterem.