Oto tam nad jeziorem,
Młode czapelki chórem,
Łowią rybki, chichoczą,
O nic się nie kłopoczą;
Ni o święte natchnienie,
Ni o duszne zbawienie.
Zginą w grzechu niebogie!
Idź, opowiedz im srogie
Przykazy nasze z nieba:
Że ryb łowić nie trzeba,
Ani śmiać się, ni bawić,
Tylko w postach dni trawić;
Jęczeć, wzdychać, narzekać,
Godziny śmierci czekać!“
Jam przelękła i zbladła,
Tu pomiędzy was wpadła,
By wam święte ogłosić wyroki;
A że kocham was szczerze,
Tedy w zupełnej wierze,
Wedle słów mych kierujcie swe kroki!
Młode czaple słuchały,
Potem w głos się zaśmiały,
Srebrne rybki łowić jęły na nowo;
Stara krzywy dziób wzniosła,
Żwawo w świat się poniosła,
Z przekrzywioną, półślepą swą głową,
Jęcząc, krzycząc, wzdychając,
|