szare płótno i połamane sprężyny. Cztery fotele, ustawione przy kanapie w podobnym znajdowały się stanie; zresztą każdemu z krzeseł ustawionych przy ścianach brakowało to poręczy, to nogi, to obicia, którego całkiem obdarte kawałki walały się w kącie. Pomiędzy oknami wisiało dość duże i kosztowne zwierciadło; ale tak opstrzone przez muchy, że nic się już w niem nie odbijało, a nad kanapą kilka za szkłem krajobrazów tak były kurzem pokryte, że niepodobna było poznać co przedstawiały. Oprócz tego wszystkie kąty i sprzęty zapełnione były i pokryte rozmaitego rodzaju przedmiotami: tam rzucone jakieś okrycie kobiece pomięte, tam sukienka dziecinna zakurzona, ówdzie wisiał zatłuszczony szlafrok męzki, to znów sterczał nadtłuczony garnek, obok którego parę łyżek srebrnych, lecz zaśniedziałych i pogiętych leżało. Ztamtąd wchodziło się do drugiej stancji mniejszej nieco, także o dwóch oknach i równie brudnej i bezładnej. Dwa łóżka stały niezasłane, z brudną pościelą; parę sofek u ścian piętrzyło się również zrzuconemi na nie poduszkami, piernatami i kołdrami bardzo wątpliwej czystości; po ścianach wisiały suknie kobiece i odzież męzka; na stole, przy jednem z łóżek, stał lichtarz mosiężny z kawałkiem łojowej świecy, która spływając zalała łojem stół i podłogę. Śród tego wszystkiego w jednem miejscu płonęło światełko. Była to lampa zapalona przed obrazem Najśw. Panny Częstochowskiej w złoconych ramach zawieszonym na ścianie. Obraz ten był przysłonięty różową krepową firanką, naszytą srebrnemi
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/160
Ta strona została uwierzytelniona.