starszy chłopak porywał młodszego za włosy, ten wywijał przeciw niemu jedną pięścią, a drugą z całej siły trzymał kota za ogon; obaj zaś krzyczeli wykrzywiając na się wzajem chude, blade i podrapane twarze. Na kanapie siedziała pięcioletnia dziewczynka w bluzce perkalowej, ze skulonemi pod siebie bosemi nóżkami; żółtawa jej cera wskazywała stan chorowitości; oczy wielkie i błękitne, lecz zapadłe, patrzyły smutno. Siedziała nieruchoma, zapuściwszy obie rączki w gęste, jasne włosy, zwijające się naturalnie, któremi czoło i policzki były w części zasłonięte. Około kanapy pełzało po brudnej podłodze trzyletnie dziecię, brudną też okryte koszulką, z rączętami czarnemi od kurzu, z twarzą podrapaną przez kota, i płacząc głośno ciągnęło za sukienkę chorą na kanapie siedzącą siostrzyczkę, która wszelako żadnej na to nie zdawała się zwracać uwagi.
Przykry i smutny widok przedstawiały te dzieci zaniedbane, nieschludne, samopas widocznie puszczone.
Pani Apolonja wszedłszy zamknęła drzwi z trzaskiem, nie ustępującym w sile owemu niedawno stuknięciu drzwi od kuchni.
Na widok jej najstarsza dziewczynka powstała zwolna przy oknie, chłopcy zaniechali bójki i puścili z rąk kota; chore dziecię nie zmieniło postawy, a najmłodszy chłopczyna przestał ciągnać siostrzyczkę za suknię, i wlazłszy pośpiesznie pod stół, przysiadł, i wytrzeszczył na wchodzącą przestraszone oczy:
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/164
Ta strona została uwierzytelniona.