— O, jestem pewna że się pani zupełnie wyleczy! Czy to pani tak stara żeby się już wyleczyć nie mogła? w tym wieku, miły Boże! zdrowie dziesięć razy uciec, i dziesięć razy jeszcze powrócić może. Wyraz niezmiernego zadowolenia oświecił twarz, i rozmarszczył czoło Anastazji.
— Czy doprawdy sądzisz że jestem jeszcze dość młodą? spytała po chwili wahania.
— Miły Boże! zawołała Tekla, wszak ja nie wiem ile pani ma lat; ale pani nie wygląda na więcej jak na trzydzieści, a gdybyś pani zupełnie wyzdrowiała, nie wyglądałabyś i na tyle!
— Otóż zdaje mi się że wkrótce odzyskam zdrowie zupełnie! Teklo, włóż mi grzebień we włosy.
Tekla wzięła ze stołu staroświecki szyldkretowy grzebień, i spinając nim warkocze Anastazji z tyłu głowy, mówiła:
— Gdybyś pani chciała tylko poradzić się pewnej dobrej starej kobiety, którą pani od roku już stręczę, to onaby panią w parę tygodni uleczyła zupełnie. Ci doktorowie proszę pani nic nie umieją, a przychodzą tylko dla tego aby brać pieniądze; tyle lat panią leczą, i wyleczyć nie mogą! Ta kobieta leczy ludzi cudownym sposobem, od wszystkich chorób jakie są na świecie. Nie każe ona choremu pić mikstur ani tam żadnych wód i kąpieli mineralnych używać, ale ma pewne zioła i maście, które sama zna tylko; przytem mówi nad chorym pacierze, robi jakieś znaki, koła i krzyże, których znaczenia nikt prócz niej nie rozumie — i tym sposobem kilka osób w moich
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/245
Ta strona została uwierzytelniona.