Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/352

Ta strona została uwierzytelniona.

delikatnym, nieszlachetnym prawie, gdybym nieszanując twego smutku i żalu, prosił panią w tej chwili o serce twe lub rękę. Chciałem tylko, abyś pani zostając tu rozżalona, tęskniąca, wystawiona na szorstkie zetknięcie się z ludźmi niesprawiedliwymi lub złymi, wiedziała o tem że jest na świecie człowiek, który cię poznał, pojął, ocenił, który szanuje cię, kocha i gotów w każdej ciężkiej dla ciebie chwili pośpieszyć dla podania ci pociechy, rady lub pomocy, jakiejbyś kiedykolwiek potrzebowała... Zresztą pani, życie człowieka krótkie i długie jest zarazem. Krótkie w porównaniu z wiekami, które jak ocean niezmierzony płyną nad niezmierzonym Wszechświatem; długie według lat, dni i godzin człowieczych, z których każda mierzy się uczuciem jakimś, boleścią, troską, radością lub obowiązkiem, o spełnienie go wołającym. Pani byłaś dotąd marzącą, przeczystą dziewicą; wśród marzenia swego miałaś sen o miłości... Byłto sen tylko, nic więcej... Pani się zdaje może, że wspomnienie snu tego nie opuści cię do grobu i że wspomnieniem tem żyć będziesz wiecznie; ale prawa natury i serc ludzkich powiadają inaczej... Życie długie jest pani, wedle miesięcy, lat, dni i godzin. W tem długiem życiu, prędzej czy później barwy snu prześnionego zbledną w twej pamięci; na grobie wspomnień zatkniesz niezapominajkę wątłą i zapragniesz rzeczywistości... Rzeczywistości jakiej? oto takiej, aby w niej była znowu miłość, jeśli nie tak przezrocza i żywa jak ta co minęła, to może za to głębsza i trwalsza — a z miłością tą, aby nadeszło cie-