Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Cnotliwi.djvu/394

Ta strona została uwierzytelniona.

cnocie kryje rzeczywistą dla niej oziębłość! Obok tego, prawdziwa cnota jest pełną przebaczenia. Człowiek istotnie cnotliwy nie skory jest do podejrzeń, bo z trudnością pojmuje skłonność do występku; a jeśli i widzi występek, przebacza, bo lituje się nad nieszczęśliwym nie doznającym wysokich uciech, jakie daje cnota, a jakich on sam doświadcza. Ten kto jest najskorszy w obwinianiu o grzech bliźniego, sam grzeszy z pewnością. Kto w drugich z łatwością dostrzega cienie, sam jest ciemny. Zwykliśmy sądzić innych wedle siebie, i mierzyć wszystko własną miarką. Nie ufajmy nigdy cnocie tych, którzy są okrutni. Zbytnia surowość nie idzie w parze ani z chrystjanizmem, ani z filozofją; pierwszy jest dobrocią, drugi wyrozumiałością — a bez jednego i bez drugiego niema cnotliwego człowieka. Jeśli zobaczycie człowieka, który się modli, rozdaje jałmużny, prawi kazania o uczciwości, staje na straży moralności publicznej, a zarazem uderza pięścią w barki upadającego brata, aby niżej jeszcze runął, i krzyczy na niego: „harro“! — bądźcie przekonani, że to obłudnik, który chce się wywyższyć kosztem upadku i poniżenia bliźniego. Ale jeżeli wzrok wasz upadnie na takiego, który cicho pracuje ku pożytkowi swemu i ludzi, sam wiedzie żywot bez skazy, a na widok występku brata roni łzę litości i do występnego wyciąga rękę z pomocą i pociechą, o takim śmiało wyrzec możecie: „ten jest cnotliwym“. Co do mnie, wyznaję, że występkiem którym się najmocniej brzydzę