tak jak moich, od umęczenia i strachu nie przeszywają srogie bóle...
Chileas zaś, wraz z pomocnikiem swoim, otoczony jęczącymi i błagającymi ludźmi, stał nad skrzynią rozwartą, a srebrnych, cynowych, ołowianych, szklanych, różnej wielkości i kształtów naczyń pełną, i zwinnemi rękami mierząc, ważąc, mieszając, przelewając najrozmaitsze płyny, prochy, maście, sporządzał i rozdawał chciwie przez rąk wiele porywane leki. Były to niezliczone materye z ciał zwierzęcych i roślinnych dobywane, zacząwszy od potu i tłuszczu z wełny owczej wyciskanego, w winie moczonych wnętrzności łasicy, glist w miodzie roztartych, pastylek z suszonych żmij, serc krecich, żółci jeżów, kantaryd, ślimaków, gniazd jaskółczych i zaprawionych mirrą oczu sowich — aż do wyrobów tak rzadkich i kosztownych jak tłuszcze łabędzie i strusie, mózg orłów, nerwy ze skrzydeł sokolich wywleczone, sok mastykowego drzewa, suszone maliny, po które wdzierać się trzeba było na szczyt wysokiej Idy, a które cudną woń wydawały, wreszcie trawy zerwane z osypanych piaskiem głów posągów. Obok zasuszonych lub na prochy startych liści winnych, palmowych, morwowych, cedrowych, znajdowały się tam mchy wszelkich
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/122
Ta strona została uwierzytelniona.