Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

swoich dobrym on jest, słodkim, jak miód i hyzop, lecz biada temu, kto na gniew albo wzgardę jego zasłuży! Widziałam ja, widziałam w mojem życiu wiele rzeczy strasznych, od tych uszu i nosa Scyty jeszcze straszniejszych; ale nie wiem czemu przypisać mam to, że z lat upływem coraz mi trudniej na podobne rzeczy patrzeć. Dlatego, choć bardzo mię przestraszyłeś, dziękuję ci, Diloramie mój, żeś Scytę obronił, przez co zeszkaradzone oblicze tego człowieka na jawie stać przede mną i w snach ukazywać mi się nie będzie...
Przyciągnęła ku sobie głowę Dilorama i, ucałowawszy ją, przy piersi swej zatrzymała. Drugiem zaś ramieniem Melissę ogarniając, mówiła dalej:
— Wiele jest rzeczy dla niewieściego umysłu mego niejasnych. Ty, mój najmniejszy, najmędrszym podobno jesteś z nas wszystkich. Kiedym raz, ciężką chorobą złożona, kilka dni z łoża powstać nie mogła, dobry Chileas wielce przyjemnie zabawiał mnie, prawiąc o tem, jakeś ty w Hipajpie i greckich Atenach przebywał i jakich tam nabywałeś mądrości. Więc naucz tę, która ciebie z łona swego na świat wydała, dlaczego zdawało mi się zawsze, iż dwa serca, dwa