umysły i dwie zupełnie różne istoty przebywały we mnie? Od młodocianych lat przez ukochanego małżonka mego wyćwiczona w zbieraniu i oszczędzaniu bogactw, nie pożądałam ich przecież dla samej siebie i zachody około tego podejmowane napełniały mię dwoma zupełnie różnemi uczuciami: rozkoszą i umęczeniem. O Pytyonowe mienie i sławę dbając wielce, sługi i robotników naszych utrzymywałam w nieubłaganej karności, a za wszelkie niedbalstwo lub z ich winy poniesioną stratę gniewem wybuchając, nieraz na ciężkie kary skazywałam ich sama, lub byłam przyczyną, że Pytyon na jeszcze cięższe ich skazywał. Bo i czemże są zaprawdę niewolnicy nasi? Towarem tylko za drogą cenę kupionym, nędznem robactwem, pozbawionem wszelkiej siły i dostojności, na to przez bogów stworzonem, aby nam, możnym, usługi oddawało. Tak jest i w to wierzę, bo tak mię nauczył Pytyon, którego rozum nigdy nie zawodzi, i tak dzieje się na całym świecie, a czyżby bogowie dozwolić mogli, aby cały świat błędnie mniemał i czynił? Jednak, gdy jedna połowa istoty mojej tak myśli i postępuje, jako rzekłam, drugą dręczą i prześladują wszystkie jęki i łzy, — o niedorzeczności! — przeze mnie przecież samą wy-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/133
Ta strona została uwierzytelniona.