Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/142

Ta strona została uwierzytelniona.

przecież ponurem, lecz owszem bardzo świetnem. Były to na czele zbrojnych ludów postępujące i przed wszystkimi innymi pierwszeństwo dzierżące hufce czysto perskiego rodu. W tyarach, mających kształt nizkich cylindrów, a złotemi taśmami na cztery części przedzielonych, albo w szpiczastych, wysokimi pękami piór strusich i pawich powiewających kasyach, olśniewali oni kaftanami z żelaza, naśladującymi wiernie wzory i połyskliwość łuski rybiej, jaskrawemi barwami szarawarów, błyskami zawieszonych u pasa, krótkich, w drogocenne rękojeście wprawionych mieczów.
Piersi ich osłaniały tarcze, misternie z łoziny plecione, u ramion sterczały oszczepy, kołczany i wielkie łuki, tak wielkie, że lasem wysokim wznosiły się nad ich głowami. Piesze czy konne, hufce te wśród idących za nimi tłumów pierwszeństwo dzierżyły, nietylko przez naczelnicze swe miejsce w pochodzie i świetność ubioru i zbroi, lecz także przez piękność rysów i siłę, butę, śmiałość postawy. Znać w nich było lud czystej aryjskiej rasy: biały, w członkach ciała i rysach oblicza kształtny, w ogniu źrenic i gibkości ruchów objawiający pełen życia i pożądań ruch myśli i woli. Znać w nich było także lud,