Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/156

Ta strona została uwierzytelniona.

piersią oddychał człowiek tak bez miary gwałtowny, jak władza jego nad rzeczami i ludźmi była bez granic.
Kserksesowy woźnica, syn jednego z najmożniejszych w Persyi mężów, pieszo u wyzłacanych kół postępując, trzymał w dłoni cugle ośmiu niepokalanie białych rumaków. Z obu stron wozu, głowami do połowy zaledwie Kserksesowej postaci sięgając, jechało dwunastu najprzedniejszych w Persyi dostojników, jak bowiem siedzenie króla górować musiało zawsze nad siedzeniami z blizka go otaczających, tak liczba ich przenosić nie mogła nigdy dwunastu. Przy biesiadach, wśród państwowych narad i w podróżach tylko dwanaście istot ludzkich — niewolników, jakoteż niewiast w rachunek nie przyjmował nikt — oblicze jego z blizka widzieć miało prawo. Ci najbliżsi krewni króla — gdy po raz pierwszy wjeżdżać miał do miasta Sardes, które obok Suzy, Ekbatany, Babilonu, Kelanei i innych kwitnących stolic stanowiło jeden z drogocennych klejnotów państwa — na najpiękniejszych swych rumakach i w najpyszniejszych strojach zbiegli się dokoła królewskiego wozu, aby w odpowiedniej postaci ukazać się w starej, sławnej, zbytkami słynącej stolicy Lidyi. Więc