paną dyamentami, ciałem jego poruszyło zaledwie widzialne drżenie, a pod gęstym łukiem czarnych brwi oczy napełniły się niemal grozą. Sorab zaś, po chwilowem milczeniu, śród którego w gęstwinie spiętrzonej, rudej brody modlitwy szeptał, głowę podniósł i tak głośno, że go naokół słyszały pola, sady i kasztanowe wzgórza, przemówił:
— Ormuzd mówi: wejdź do domu sługi twojego i spokojnie owoce z roli jego pożywaj, bo każdy dzień wesołości twojej jest perłą świata, a temu, który ci go dostarczy, bogactwo i Ormuzdowe zbawienie!
Teraz twarz Kserksesa oblała się rumieńcem i wyrazem młodzieńczej radości, którą jednak szybko ukrył, ze wspaniałą natomiast łaskawością ku Pytyonowi się zwrócił.
— Odkąd z wojskiem mojem w ten pochód wyruszyłem, pierwszym jesteś, dobry mężu, który mnie i mojemu hufcowi owoce ze swojej roli i dary gościnne ofiarujesz. Skoro zaś krewni i najstarsi słudzy moi tak postąpić mi doradzają a kapłani Ormuzda dobre przepowiadają wróżby, żądaniu twemu zadość uczynię.
Kiedy to mówił, głos jego był tak czystym i łagodnym, a spojrzenie z taką pogodą i niemal
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/171
Ta strona została uwierzytelniona.