Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

— To mój najmłodszy, dziecko nierozumne i bawiące się jeszcze bajkami, których nasłuchało się od mamki... Najpóźniej na świat przyszło, więc najczulej pieściła go matka i dlatego wzrósł z ciałem do trzciny, a umysłem do mgły podobnym... O taką tylko łaskę dla niego błagam cię, najpotężniejszy, jaką obdarzasz niewiadome spraw swych niemowlę lub nierozkwitły pęk lilii...
Niejasna trwoga i głęboka czułość przy tych słowach drżały mu w głosie; po twarzy zaś Kserksesa, jak chmura po słońcu, przeciągnęło zasępienie. Ze ściągniętym łukiem czarnych brwi, zapytał:
— A gdzież jest małżonka twoja, Lidyjczyku? Czyż nie powinna wraz z tobą, gdy w domu twoim goszczę, gościnnych darów mi składać?
Druga to była troska i druga trwoga Pytyona. Gorgo nie mogła zdobyć się na odwagę i siłę stanięcia przed obliczem króla i gdy z sercem rozkołatanem w piersi, z najsłodszem swem wejrzeniem, błagała go, aby jej w pokorze i pokoju na stronie pozostać pozwolił, on nie miał siły uczynić z niej niewolnicy. Teraz, z za kolumn i galeryi, całkowicie ją przed wzrokiem wszystkich chroniących, w towarzystwie Chi-