Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/187

Ta strona została uwierzytelniona.

niewieściej czystości i dostojności. Lecz za temi, w pełni już rozkwitłemi niewiastami, kryć się usiłowała trzecia, jeżeli nie najpiękniejsza, to najmłodsza; w skromnej, śnieżnej, zaledwie bogatym pasem przyozdobionej sukni, za obraz dnia wiosennego, albo letniego poranku służyć mogąca. Długą i wielką walkę z samą sobą stoczyć musiała Melissa, zanim postanowiła spełnić żądanie kochanka i wyrzec się na dzień ten ofiarowanych jej przez Pytyona świetnych materyi i klejnotów. Za całą ozdobę miała sznury pereł, wijące się w pozłacanym bronzie warkoczy, i złote naramienniki, połyskiem swym zwiększające alabastrową białość jej ciała. Teraz, od widoku tylu naraz mężów spłoniona i drżąca, choć zarazem namiętnie jego ciekawa, to kryć się usiłowała za starsze swe towarzyszki, to znowu wynurzała się z za nich, jakby wszystko wzrokiem ogarnąć pragnęła. Ale wnet znowu wstyd i trwoga ją zdejmowały, połączone też z głuchym żalem, że w obliczu tego, co działo się przed nią, jest sama tak małą, tak niedostrzeżoną, tak zupełnie niczem. Z pod drżących powiek wzrok pełen ubóstwienia wzniosła ku królowi i wnet, jak przestraszone dziecię, obu dłońmi twarz zakryła — spotkała się z wlepionym w nią jego wzrokiem.