Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

— Wiosna! — do ulubionego brata rzekł Kserkses, pąsowe usta jego rozwarły się szczerym uśmiechem. Zarazem orle nozdrza królewskie poruszały się wciąż powoli, jednostajnie, lecz szeroko; zdawać się mogło, że w pierś nienasyconą wielkimi strumieniami wciągał powietrze hołdów, bogactwa i zewsząd tu tryskających obietnic rozkoszy. W tej chwili też na stopniu tronu klęczący Pytyon podawał mu po brzegi napełniony winem, w złoto oprawny róg nosorożca. Wiedział o tem, że królowie perscy pijali tylko z takiego naczynia, od skutków trucizny chronić mającego, więc gdy w dłoniach dworaków błysnęły pozłacane czary, Kserkses róg nosorożca do warg swych przyłożył.
— Wiem o tem, królu — mówił klęczący Pytyon — że innych win jak syryjskie nie pijesz. To przedniem jest i przez wiele już lat w składach moich mocy nabywa...
Z błogości, która zajaśniała w źrenicach Kserksesa, odgadnąć było można, że róg nosorożca bywał mu towarzyszem częstym i miłym. Gdy zaś wonność i moc wina rozlały się na podniebieniu jego, oczy zwrócił znowu w stronę trzech niewiast i, na najmłodszej je zatrzymując, w chmurze czarnych włosów zaszemrał: