Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/204

Ta strona została uwierzytelniona.

kowanym, stok i wierzchołek wzgórza okrywszy, u stóp posągu bogini stanęła. Jednocześnie umilkło granie kotłów, sistrów i fletów, zamknęły się wszystkie usta, w nabożnem skupieniu znieruchomiały postacie a nad tem stłoczonem, pstrem, głęboko uciszonem morzem ludzkiem wzbił się i po przestrzeni rozległ głos najstarszego z korybantów, który dla tego morza ludzkiego i dla całej lidyjskiej ziemi błagał o łaskę Cybeli. Wtedy Pytyon i członkowie jego rodziny na tarasie wspaniałego domu poupadali twarzami ku ziemi, a Kserkses, jego dworacy i zbrojne straże — przybrali postacie uważne i zasłuchane. Tam zaś, na górze, kapłan w długiej szacie, z czaszką tak doszczętnie ogoloną, iż w blasku słońca jak srebro jaśniała, z wieńcem kwiatów w jednem podniesionem ręku a nożem błyszczącym w drugiem, uroczystym, donośnym głosem do posągu o lwim zaprzęgu, koronie z wież i łonie olbrzymiem przemawiał:
— O bóstwo wysokie, o wieczne źródło życia, karmicielko uwielbiona, prządko nieśmiertelna, która ze swego wrzeciona wysnuwasz czasy! Przez ciebie lądy stoją, morza płyną, słońce jaśnieje, piekło nie wybucha i ziemia trwa w porządku. Na twój rozkaz świecą gwiazdy,