Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/208

Ta strona została uwierzytelniona.

dąż jest, że, co roku umierając, co roku zmartwychpowstaje?
Nad rudą, spiętrzoną brodą, po wązkich ustach Maga przebiegł uśmiech mądry i w którym nieco szyderskiej pogardy odkryćby można. Z namysłem, powoli mówić zaczął:
— Twojemu tylko narodowi, o najpotężniejszy, duch światła i dobra, boski Ormuzd zesłał wysłańca swego, Zoraostra, aby go pochodnią jedynej i wiekuistej prawdy oświecił. Ta tylko wiara, którą ty, wraz z ludem perskim wyznajesz, prawdziwą jest, czystą i do Ormuzdowego zbawienia wiodącą. Inne ludy, w ciemnocie swojej, zachwycone łaskami lub przerażone grozami natury, jej siłom i żywiołom boską cześć oddały a zdjęte pociągiem upodobniania wszystkiego do samych siebie, przyoblekły ją w dostępne zmysłom postacie bałwanów, z drzewa, gliny, marmuru lub spiżu. Ta Cybela, ku której widzialnemu upostaciowaniu ty teraz królewskie swe oczy podnosisz, to natura, przed którą ludy te drżą od trwogi, albo goreją z miłości. Atys zaś jest pogodą, ciepłem, światłem, zbożem pól, kwieciem łąk, liściem drzew, słodkim szmerem wód spokojnych, wartkim pędem krwi rozgrzanej, zdwojoną mocą członków sytych, wszystką na-