Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.

on, zawartego w nim płynu skosztowawszy, złocony brzeg jego do ust Melissy przytknął.
— Pij, biała Lidyjko — rzekł — i niech szlachetna jagoda syryjska zapali płomię w alabastrowem twem ciele.
Wypiła nieco i istotnie z nagłym płomieniem na czole po raz pierwszy śmiało oczy ku twarzy króla podniosła.
— Czy dawno w domu Pytyona przebywasz? — zapytał król.
— Jestem córką jego brata i drobną sierotą przyjął on mię do swego domu — odpowiedziała z drżeniem, bo po jej ramieniu przesunęło się zimno królewskich pierścieni.
— Nie mniemałem, lidyjska dziewczyno, aby kobiety twego narodu były tak białe...
Z nowem uczuciem szczęścia odszepnęła:
— O, królu, matka moja Greczynką była...
Nie dokończyła, bo Kserkses odwrócił od niej wzrok nagle zachmurzony. Wzmianka o greckiej kobiecie, która była jej matką, przywiodła mu na pamięć Grecyę, a była to żądza, troska, może trwoga, które nad nim tak panowały, jak on papanował nad światem i od których dusza jego odwracać się mogła tylko na chwilę. Zresztą, zwyczajem było Persów, iż każdą biesiadę roz-