która Pytyona spotkała, gwarnie rozprawiać zaczęli. Tylko Pytyon w swej powłóczystej sukni stał znowu przez chwilę jakby w słup przemieniony, jakby tego, co z ust królewskich usłyszał, pojąć nie mogąc. Coś bardzo podobnego do boleści powieki i policzki wprawiło mu w drganie, aż nakoniec zrozumiał niesłychaną chwałę, która na niego spłynęła, zrozumiał i, na klęczki padając, z głową schyloną zawołał:
— Niech się tak stanie! o, wielki, niech stanie się jako rzekłeś!
I było to podobne do bolesnego, acz pokornego, ofiarowania bóstwu cząstki ciała od serca oderwanej. Potem zaś, przy radosnym i los jego wysławiającym gwarze biesiadników, o tem słuchając, że synowie jego miejsce zajmą w hufcu złożonym z pokolenia wydającego królów i jak cień nierozłącznie postępuje za człowiekiem mocarzowi towarzyszyć będą, z pobladłego zarumienionym, z przestraszonego dumnym stawać się zaczął.
Ale teraz niewolnicy Pytyona do komnaty wnieśli wieńce z kwiatów i kosze pełne rumianych jagód, wydających z siebie woń przedziwną a tak silną, że stłumiła zapachy kadzideł. Były to szeroko słynne z woni, smaku i czarodziej-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/244
Ta strona została uwierzytelniona.