Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Czciciel Potęgi.djvu/245

Ta strona została uwierzytelniona.

skich leczniczych własności maliny, u szczytu góry Idy rosnące, a którym podobnych nie było na całym świecie. To też Mardoniusz, który w wojennych pochodach przebywając Lidyę, rzadkiej tej jagody już niegdyś kosztował, jął opowiadać królowi jak była ona wyborną, jakich trudów wymagało samo jej na wielkich wysokościach zdobycie, jakich cudów prawie przemyślności trzeba było na to, aby ją w porze tej, w miesiącu kwiatów — posiadać. Nawet Artaban i Otanes, najsurowsi z biesiadników, ciekawi byli skosztowania jagody, której sokiem i wonią poili się niegdyś mieszkańcy starej i sławnej Troi.
Gobryasz i Arzames, z łaskawością panów, którzy z niewolnic swoich zadowolonymi się czują, na rozwartych dłoniach podawali je ulubienicom swoim; Histaspes zaś, biorąc od niewolnika wieniec różany i na szyi Labdy go zawieszając, a maliny, na kształt rubinów z białych palców do czary sypiąc, zawołał:
— Zdaje mi się, o królu, że zbyt już długo zajmowały nas mowy i rozmyślania poważne. Cenny dar niebios występnie trwoni ten, kto bez rozchmurzenia czoła i rozwiązania pasa, dniowi wesołości przeminąć pozwala!